Relacja z the Nameless Arte Conference



W sobotę, 16 listopada w Southend-on-Sea odbyła się bardzo kameralna konferencja czarownicza, która była dość przyjemnym wstępem do weekendowego świętowania moich symbolicznych urodzin w świetnym towarzystwie. 

Niestety, ze względu na trudne warunki pogodowe (powodzie w Derbyshire), na konferencji nie pojawiła się jedna z prezenterek -  Shani Oates. Mimo wszystko, sprawdźmy co tego pochmurnego dnia zaprezentowano na scenie.



Konferencję otworzył wykład pisarza oraz badacza z Londynu - Jona Kaneko-Jamesa zatytułowany ''The Books of Anna Taylor: Women and Grimoire Magic'' opisujący niedocenianą do dziś rolę kobiet w rozwoju okultyzmu XVII wieku. Jon przytoczył historię Anny Taylor z nadmorskiego miasteczka Rye, którą w 1609 posądzano o czary i o przywoływanie wróżek w celu poszukiwania zaginionych skarbów.

Jon podał przykłady dostępnych w tamtych czasach tekstów rytualnych, do których opisane przez niego kobiety mogły mieć dostęp. Jako że dokumentacja samego procesu o czary jako taka nie zawiera zbyt wielu detali, najwięcej możemy dowiedzieć się ze zbioru dokumentów nazywanych Rye 13-1, które zawierają wymianę korespondencji listownej pomiędzy dwoma prawnikami z Rye, a którzy w owej rozprawie brali udział.

W dokumencie Rye 13-25 dowiadujemy się za to o Przebiegłym, znanym jako Zachariasz z Hastings, którego pisma były w posiadaniu skazanej Anny Taylor. W Rye 13-8 opisane jest użycie tzw. wody planetarnej (prawdopodobnie destylatu) przez jedną z kobiet.

Jon wspomniał między innymi o zaklęciu pochodzącym z kolekcji przechowywanej w Bibliotece Bodlejańskiej, w którym opisana jest operacja przywoływania Oberona w kryształ, za pomocą łacińskich inwokacji oraz imion Boga. 

W Ashmole'u 1406 za to możemy znaleźć zaklęcie przywołujące wróżki:

''Doskonały sposób na zdobycie Wróżki... Najpierw zdobądź szeroki kwadratowy kryształ lub szkło wenusjańskie, o długości i szerokości 3 cali, a następnie zanurz owe szkło lub kryształ w krwi białej kury na 3 środy, lub 3 piątki. Następnie po upływie tego czasu wyjmij je i przemyj święconą wodą, okadzając dymem. Następnie weź trzy patyki leszczynowe lub różdżki z co najmniej rocznego drzewa, ostrugaj je do białości i upewnij się, że są na tyle długie, by pomieścić imiona duchów lub wróżek, które inwokujesz trzykrotnie na każdy patyk z osobna, a następnie grzebiesz je pod nawiedzonym przez duchy grobem. W środę, zanim je wezwiesz, w kolejny piątek wyciągnij i inwokuj znów o 8:00 lub 3:00, a kiedy to robisz bądź w czystym odzieniu i zwróć twarz swą w stronę wschodu, a kiedy ją (wróżkę) zauważysz, spętaj ją do tego kamienia lub szkła.''.

 

Hans Baldung Grien - Die Hexen

Drugim w kolejności był wykład Martina Duffiego, okultysty oraz pisarza wprost z samego West Sussex. Swoim ''The Sorcerous Cauldron'' porwał nas w magiczno-wizualną eskapadę, opisując rolę i symbolizm czarowniczego kotła na przestrzeni wieków — skupiając się między innymi na zastosowaniu bulgoczących w kotle esencji roślinnych czy palonego kadzidła, które przyciąga odpowiednie byty do rytu.

Historycznie rzecz ujmując, kociołki były postrzegane jako naczynia kuchenne łączone z tradycyjną rolą kobiety - gospodyni domowej. Jednakże wiele przykładów obrazów pochodzących z XVI-XVIII wieku ukazuje nam kobiety doglądające kociołków wypełnionych ludzkimi wnętrznościami czy truciznami (być może będącymi przedstawieniem procesu przygotowywania maści na latanie) stojąc tym samym w opozycji do kulturowych oczekiwań społecznych narzuconych kobietom. 

Kocioł może być wykorzystywany w rytuałach 'dojrzewania' naszych zaklęć, w magii wewnętrznej transformacji czy też jednoczenia przeciwstawnych sobie energii. 

''Czas czarodziejski taniec zawrócić,
W kotła wnętrzności truciznę rzucić.
Ropucho czarna, co od miesiąca
Pod zimnym głazem skryta śpiąca
Sączyłaś jady, ty na początek
Zaprawisz kotła naszego wrzątek
Podwójmy trudy, a śmiało dalej!
Niech kipi kocioł, ogień się pali!

Kłąb schwytanego węża w wiszarze
Niechaj się w kotła gotuje parze,
Włos nietoperza, włosy jaszczurek,
Język brytana, żaby pazurek,
Żądło padalca i żmii widła;
A teraz sowy dorzućmy skrzydła,
Niech jak piekielny rosół szumują,
Na czar się dzielny wydestylują. (...)"

Makbet, tłum. Leon Ulrich
Koty tańczące do diabelskiej muzyki, któż nie chciałby dołączyć?

''The Witches' Cove'', XVI wiek · uczeń  Jana Mandijna

Popołudniowa część programu została otwarta wykładem Georgi Georgieva - ''Dancing vessels of the Gods' - Tantric Possession Rites''

Georgi zabrał nas w świat niesamowitego transgresyjnego rytuału zwanym Teyyam, wciąż praktykowanym przez Dalitów w Malabarze - północnym obszarze indyjskiej Kerali.  Występujący przygotowują się do rytuałów już od najmłodszych lat, a wszelka wiedza zostaje im podana w przekazie rodzinnym (w skład którego wchodzą mitologia, makijażowe wzornictwo, pieśni i mantry). Istnieje ponad 500 form teyyam, a praktykuje się go w świętych gajach, domach rodowych - nigdy w świątyniach. Obserwatorami są osoby z wyższych kast - na czas celebracji role społeczne odwracają się i Dalici z najniższych kast traktowani są jako ucieleśnienie Bogów.

Przygotowania do obrzędu trwają od wczesnych godzin porannych, 
Teyyam łamie bariery i łączy ludzi różnych kast oraz wyznań, a swymi korzeniami sięga do animizmu plemiennego -  drzewa, rośliny i zwierzęta są ''czczone'' wraz z bóstwami, które często postrzegane są jako przodkowie danego klanu. Kwintesencją całego widowiska jest taniec będący swoistą ofiarą dla bogów. 

Lokalne kobiety za pomocą pędu palmy kokosowej i przy użyciu kilku naturalnych barwników (kurkumy, proszku z orzechów arekowych i mąki ryżowej) nakładają na twarze tancerzy misterny makijaż reprezentujący atrybuty inwokowanych bogów. Mężczyźni z włókien kokosowych oraz liści palmowych tworzą zaś dla nich kostiumy, w których zazwyczaj dominują trzy kolory - biel, czerń i czerwień.

W porze wieczornej, tuż po skończeniu misternych malunków, tancerze oddają się ceremonialnemu spoglądaniu w lustro - w tym właśnie momencie następuje wewnętrzna transformacja, podczas której własne Ja tancerza schodzi na dalszy plan, ustępując miejsca Bogowi. Niczym wirujący derwisz, zapada on szybko w trans, jednocząc się z Nienazwanym.

Podczas tak intensywnego transu i tańca niestraszne im są ogniska na których się kładą, ani rozżarzone węgle po których tańczą. Można powiedzieć, że ci tancerze nie odgrywają mitu, oni stają się jego żywą częścią.

Pod koniec swojego wykładu, Georgi pokazał nam fragment filmu dokumentalnego przedstawiającego nam część tego interesującego rytuału.



Kolejnym w programie, tuż po przerwie  obiadowej, był David Rankine, którego raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego wykład ''The History, Development and Practice of the Grimoire Tradition'' rozpoczął się od omówienia głównych punktów, które we współczesnych kręgach okultystycznych bywają zbyt często przemilczane:


  • tendencja do aplikowania współczesnych perspektyw podczas analizy archaicznych praktyk magicznych; 
  • praktykujący sztuki magiczne nie byli poganami;
  • praktyki magiczne od zawsze przenikały się wzajemnie, nic nigdy nie powstawało w 100% izolacji od siebie

David omówił początki tradycji grimuarycznej sięgającej swymi korzeniami do różnych tekstów świata antycznego, posłużył się rozmaitymi przykładami począwszy od średniowiecza, następnie zabierając nas przez renesans, aż po czasy współczesne. Podał również kilka porad dla osób zaczynających pracę z grimuarami (powinno się pracować minimum w parze - jedna osoba będąca skrybą, a druga wieszczem przekazującym informacje, najlepiej też zacząć swoją grimuaryczną przygodę od Większego Klucza Solomona). Dużym plusem jego wykładu było zawarcie kilku ciekawych anegdot odnoszacych się do rezultatów jego pracy z aniołami i demonami.

※※※

Jako ostatnia na scenie pojawiła się Gemma Gary z zespołem Morvoren (Anną Dowling i Jane Cox). Zaprezentowała nam ona muzyczną aranżację swoich tekstów rytualnych oraz inwokacji znanych czytelnikom z jej książki The Devil's Dozen - Thirteen Craft Rites of The Old One. Tańczyliśmy do co skoczniejszych utworów razem z Kasek Nos (Nocną Klaczą), porywając do tańca coraz to kolejne osoby. Oprócz tego uraczono nas również tradycyjnymi kornwalijskimi przyśpiewkami świątecznymi, wykonywanymi jak przystało - w przebraniu. 

※※※

Niestety w 2020 roku konferencja nie odbędzie się ze względu na napięty grafik ogranizatorów . Mam nadzieję, że ponownie będzie nam dane tam pojechać w 2021 roku - takiej intelektualnej uczty dla zmysłów nie można przegapić. Nie ma co ukrywać, że tego typu konferencje są bliższe mojemu sercu niż to, co często można spotkać na ogólnopogańskich spotkaniach.



Poniżej kilka zdjęć z wydarzenia.

Gemma Gary z Morvoren

Kasek Nos (Nocna Klacz)

Stoisko wydawnictwa Troy Books

...a na powyższym Aeon Sophia Press


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz